0 of 0 dla ""

Jak wygląda praca w oddziale Sweco w Szwecji okiem naszego specjalisty

Sweco daje swoim pracownikom możliwość rozwoju, nie tylko poprzez korzystanie z zaawansowanych technologii, ale również dzięki praktycznej międzynarodowej współpracy pomiędzy firmami wchodzącymi w skład grupy SWECO. Delegację na pracę za granicą mogą uzyskać wszyscy pracownicy Sweco pod warunkiem, że znajdzie się odpowiedni projekt i że posługują się językiem angielskim na dobrym poziomie komunikacyjnym. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z Szymonem Kajdą na temat jego wyjazdu, w ramach współpracy cross-border, do miasta Luleå w północnej Szwecji.

Szymon Kajda pracuje na stanowisku Starszego Asystenta Geodety w Zespole Geodezji w krakowskim oddziale Sweco. W naszej firmie jest od 10 lat. Specjalizuje się m.in. w wykonywaniu map sytuacyjno-wysokościowych dla celów projektowych, pomiarach inwentaryzacyjnych istniejących mostów, wiaduktów i ekranów akustycznych oraz innych budowli, inwentaryzacji drzew i krzewów, zakładaniu osnów geodezyjnych, podziałach działek pod inwestycje oraz pomiarach na terenach kolejowych. Ukończył Uniwersytet Rolniczy w Krakowie na Wydziale Geodezji i Kartografii, specjalność: Geodezja rolna i wycena nieruchomości.

Jak wyglądał Twój zwykły dzień w biurze?

Ze względu na specyfikę wykonywanej przez nas pracy, „zwykły” dzień w Szwecji mijał przeważnie poza murami biura. Bez wątpienia, w tak pięknym kraju jakim jest Szwecja, jest to ciekawe doświadczenie. Praca poza biurem daje możliwość zobaczenia interesujących miejsc oraz poznania tamtejszej kultury. W tym roku wykonywaliśmy pomiary w kilku miejscowościach: Luleå, Kalix, Umeå, Vindeln, Malå.

Jeżeli zdarzyło się, że byliśmy w biurze Sweco w Luleå to dzień pracy zaczynaliśmy pomiędzy 7.00 a 7.30. O godzinie 9.00 była przerwa dla wszystkich na śniadanie i kawę (wszyscy pracownicy spotykali się w jadalniach). Od 12.00 – 13.00 była przerwa na lunch (większość pracowników wychodziła w tym czasie z biura „zjeść na mieście”) oraz o 14.00 kolejna przerwa na kawę. Szwedzi pracują najczęściej do godziny 15.00, 16.00. Oczywiście jeśli jest dużo pracy zostają odpowiednio dłużej.

Pracę rozdzielał kierownik Zespołu Geodezyjnego. Szwedzi przeważnie pracują sami w terenie, tzn. na obsługę inwestycji jeździ 1 osoba i to ona sobie wszystko organizuje. Większe obszarowo prace (pomiar terenu pod drogi, mosty itp.) wykonują zespoły 2-osobowe.

Czy mógłbyś przybliżyć różnice w pracy pomiędzy Polską a Szwecją?

Dzień spędzony na pomiarach w terenie w Szwecji niczym nie różni się od tego w Polsce. Może poza większa ilością komarów w lecie i niższymi temperaturami w zimie. Różnice pojawiają się gdzie indziej.

W Sweco w Szwecji zlecenia wykonywane są przeważnie dla prywatnych inwestorów (obsługa inwestycji budowlanych). Czasami tylko dla instytucji publicznych (mapy pod remonty dróg, mostów, kolei).

Odnośnie geodezji do różnic można zaliczyć sposób prowadzenia pomiarów w Szwecji, który jest diametralnie inny niż w Polsce. W Szwecji nie składa się operatów pomiarowych do ośrodków dokumentacji geodezyjnej, przez co oszczędza się dużo czasu. Wynika to z różnic na poziomie przepisów prawnych. Tam regulacje prawne są bardziej „przyjazne”. W Szwecji rządowe ośrodki dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej działają na zupełnie innych zasadach niż w Polsce.

Do najważniejszych różnic mogę zaliczyć:

W Szwecji w teren mogą jeździć zespoły 1, 2–osobowe, ponieważ  nie ma tam obowiązku wykonywania odręcznych szkiców pomiarowych i przekazywania ich do ośrodków. U nas jest taki obowiązek, dlatego w Polsce przeważnie w terenie pomiar wykonują 3 osobowe zespoły (obsługa pryzmatu, tachimetru oraz szkicujący).

Po wykonanym pomiarze w Szwecji nie kompletuje się operatu geodezyjnego, w skład którego najczęściej w Polsce wchodzą:

  • sprawozdanie techniczne,
  • kopia zgłoszenia pracy geodezyjnej,
  • orientacja obiektu,
  • zebrane materiały wyjściowe z ośrodka, w oparciu na których wykonywany był pomiar,
  •  porównanie mapy otrzymanej z ośrodka z terenem,
  • wykaz współrzędnych punktów osnowy geodezyjnej,
  • mapa przeglądowa osnowy,
  • szkic lokalizacji pomiaru GPS,
  • mapa rozmieszczenia szkiców polowych,
  • szkice polowe,
  • raporty z obliczeń,
  • dzienniki tachimetryczne oraz raporty GPS,
  • wykaz współrzędnych pikiet,
  • CD z danymi.

Oczywiście to jest tylko przykładowy skład operatu z pomiarów sytuacyjno – wysokościowych jaki trzeba przekazać do ośrodka, nie zapominając o narysowaniu i wyplotowaniu mapy w odpowiedniej ilości egzemplarzy, w celu uzyskania klauzuli. Przy podziałach nieruchomości jest podobnie dużo materiałów, które należy przekazać ośrodkowi dokumentacji. W Szwecji obowiązku przekazywania takich materiałów po prostu nie ma.

W Szwecji z ośrodków dostaje się tylko informację o uzbrojeniu terenu oraz współrzędne punktów geodezyjnych. W oparciu o te dane należy wykonać pomiar. Przy regulacjach stanów prawnych w Polsce opieramy się na materiałach, które mają ok. 100 lat i w zależności od rejonu pochodzą z różnych zaborów, więc są pisane w języku niemieckim lub rosyjskim (cyrylicą). Często również materiały wyjściowe z ośrodków dokumentacji państwowej nie spełniają wymogów instrukcji technicznych i wtedy mamy dodatkową pracę, tyle że „społeczną”.

Co chciałbyś przenieść do Polski?

Zdecydowanie przepisy regulujące wykonywanie pomiarów i przekazywanie ich wyników zleceniodawcom bez zbędnych procedur biurokratycznych oraz brak konieczności sporządzania jakiejkolwiek dokumentacji dla urzędów, dzięki czemu można zaoszczędzić sporo czasu oraz łatwo stosować najnowsze rozwiązania techniczne. Niestety nie ma możliwości przeniesienia stylu prowadzenia pomiarów ze Szwecji do Polski bez zmiany przepisów prawnych w naszym kraju.

Jakie masz ogólne wrażenia ze współpracy?

Osobiście mam pozytywne wrażenia ze spędzonego tam czasu. To był mój drugi wyjazd na północ Szwecji. Poznałem nowych ludzi, z którymi utrzymuję stały kontakt oraz odwiedziłem „starych” znajomych. Każdy wyjazd tam wiąże się poznawaniem innych technik pomiarowych wykorzystywanych w geodezji w Szwecji. Poprzez te wyjazdy poznałem trochę kulturę oraz zwyczaje panujące na północy Szwecji, co jest niewątpliwie ciekawym doświadczeniem.